Tadeusza niepożegnanie z Afryką
Przez trzy dekady widział i poznał wiele. Uczciwie przyznaje, że po kolejnych pobytach „w Afryce” musi wracać do Europy. Mija fascynacja i zauroczenie. Pojawia się zmęczenie upałem. Męczy strach przed malarią i ebolą.
Tadek jest autentyczny. Nie oswaja Afryki na siłę. Nie romantyzuje, nie łudzi się, że ją zrozumie. Choć ” im częściej jestem to rozumiem więcej” przyznaje. Tadeusz po prostu opisuje, wciąż ucząc się i nas jej inności.
Chcę pokazać, że światy są różne.
Że mamy obowiązek pewnej tolerancji, szacunek dla inności.
Im więcej jeździmy ten szacunek rośnie.
Wie, że nie zgłębi Afryki. Choć ona stała się jego częścią. Niesie ją w słowach. Czuje jej puls. Przekazuje jej rytm. Jest jak Mzee (w suahili określenie osoby z mądrością życiową), który naucza tradycji przodków. Zawsze podkreśla, że jest tylko przybyszem, gościem. Cały czas w drodze. Tym autentyzmem ujmuje i zachęca.



No i najważniejsze – dla niego liczą się fakty. Ludzie, ich historie. Twarze i imiona. Kontynent, jego burzliwa historia, którą często przybliża, jest zawsze tłem. Najważniejszy jest spotykany człowiek. Bo „ja Afrykę bardzo kocham…” powtarzał nie raz podczas naszych jakże sympatycznych spotkań.
Ostatnio oddał Czytelnikom Trylogię afrykańską. „To moje podsumowanie trzech dekad podróży”. Są więc tu i piękne marzenia, bo „nigdzie nie marzą tak jak w Afryce”. Jest też okrucieństwo i mrok. I jest oczywiście świat duchów i czary. „A jeśli człowiek nie czyni tego co nakazuje czarownik, wtedy czary będą rosły w człowieku, ogarną jego głowę, ciało, wnętrze i umrze”.
Zapytał swego gabońskiego rozmówcę, czy ten naprawdę w to wierzy. Mężczyzna z politowaniem odpowiedział. „Oczywiście. Ty też powinieneś”.
Wielokrotnie w Afryce słyszałem podobnie: „Wy ludzie Zachodu jesteście ignorantami. Ale to się dzieje”.

Trylogia, będąca podsumowaniem trzech dekad podróży Tadeusza po Afryce, to nie jego „pożegnanie z Afryką”.
Jak przyznał, w jednej z naszych rozmów, jego myśli już biegną ku Saharze. Nic, tylko czekać kolejnej książki…