Dom Nadziei w Lusace jest ośrodkiem terapeutyczno-opiekuńczym dla dzieci i młodzieży z Zambii, które trafiły na ulicę.

Prowadzony od 18 lat przez polskiego misjonarza brata Jacka Rakowskiego Dom Nadziei jest szansą na wyrwanie dzieci z ulicy, z bezdomności i uzależnień. Ośrodek został założony w 1998 roku z inicjatywy kard. Medardo Joseph Mazombwe (1931 – 2013), oraz Katolickiej Ligii Kobiet. Od roku 2019 opiekę nad ośrodkiem przejęło Zgromadzenie Misjonarzy Afryki (Ojców Białych).

Dom Nadziei chroni dzieci przed wykorzystaniem. Zapewnia terapię. Ośrodek prowadzi program rehabilitacji dla dzieci ofiar przemocy domowej, dla dzieci skazanych przez sąd, dla dzieci ofiar działań zbrojnych i działalności przestępczej, dla dzieci ofiar przestępstw dla tle praktykowanego w Zambii procederu „czarownictwa” (pod opieką ośrodka są m.n. dzieci ofiary rytualnych okaleczeń). Ośrodek zapewnia opiekę dzieciom autystyczn

Największym wyzwaniem jest program odnajdywania rodzin. Często misjonarz musi pokonywać setki lub tysiące kilometrów, aby nawiązać kontakt z rodziną dziecka, poznać, zrozumieć problemy, które doprowadziły do ucieczki dziecka z domu. Dopiero wtedy można zaplanować interwencje, które doprowadzą do pojednania w rodzinie i powrotu dziecka do domu.

Wiele dzieci, które tu znajdujemy, jest poparzonych. Rany, blizny na głowie, ucho spalone, albo połowa twarzy. Od bicia, znęcania się. A czasem z zaniedbania, bo matki nie było, a dziecko podeszło do pieca. No i znam się z tymi, co pracują w kostnicy. Nie zliczę ile już razy musiałem identyfikować ciała. Nie da się przyzwyczaić. Mam nadzieję, że nigdy nie przywyknę...

brat Jacek Rakowski

Zdecydowana większość dzieci w ośrodku to te znajdywane na ulicy. Pochodzą z rodzin, w których jedno lub oboje rodziców zaniedbują je emocjonalnie, bytowo, wychowawczo lub są po prostu nieobecni.

Gdy ich znajdujemy wielu trzyma w jednej ręce małą plastikową butelkę zawierającą mieszaninę benzyny ołowiowej i kleju przemysłowego. Wdychają co kilka minut te opary. To próba ucieczki przed rzeczywistością, pragnienie zaspokojenia głodu, ogrzania, stłumienia strachu. Ten „haj” nadaje im szklisty, pusty wygląd, wpływa na ich mowę i percepcję, zabija komórki mózgowe. Widzenie dzieci w takim stanie jest bolesne. Dlatego cieszymy się, kiedy zgadzają się pójść z nami do Domu Nadziei i zacząć wszystko od nowa

brat Jacek Rakowski

Dzieci trafiają na ulicę, nie wiedząc dokąd pójść. Pochodzą z różnych części Zambii, czasem z innych krajów. W ciągu pierwszych kilku dni na ulicy są przestraszone i szukają pomocy. Po krótkim czasie zaczynają się przyzwyczajać, a nawet uzależniać od ulicznego życia! Znajdują sposoby na zdobywanie pieniędzy i przetrwanie niezależnie od swoich rodziców.

Niemal natychmiast wchodzą w kontakt ze światem narkotyków i seksu, często angażując się w różne działania przestępcze.

Uciekają z domów. Nie wiedzą co ulica z nimi zrobi. Ja wiem, bo widziałem jak ulica osacza i niszczy dzieci. Znajdujemy je koło marketów, poczty głównej, na przystankach. Ale czy mają przez to mieć stracone życie? Mam zostawić takie dziecko na ulicy? Każdy wyjazd na ulicę to kolejne dziecko w ośrodku.

brat Jacek Rakowsk

Początki Domu Nadziei to kontener morski, który służył za szkołę. Obecnie ośrodek to kilka kolorowych budynków, wyposażonych w łóżka piętrowe. W każdym pokoju mieszka po kilkunastu chłopaków. Żadne luksusy, ale za to bezpieczeństwo, codzienny posiłek, opieka medyczna, edukacja. W ośrodku zawsze jest ok.100 chłopców. Bywa więcej…

Obszary pomocy udzielanej przez dom nadziei

Poprzez pracę na ulicach Lusaki, brat Jacek Rakowski wraz z wychowawcami z Domu Nadziei wchodzą w subkulturę bezdomnych dzieci:

– Odwiedzając je, poznają, zaprzyjaźniają się i zapewniając bezpieczny ośrodek pomagają porzucić dzieciom uliczne życie;

– Zapewniają dzieciom wszelką niezbędną pomoc w sytuacjach kryzysowych;

Zapobiegają przyzwyczajaniu i uzależnianiu się od ulicznego życia „nowo przybyłych” dzieci;

Chronią dzieci przed sytuacjami, w których mogą stać się ofiarami wykorzystania lub sprawcami wykroczeń;

Znajdują rodziny dzieci oraz angażują krewnych w proces rehabilitacji;

– Przywracają dzieci do rodziny bliższej lub dalszej;

Ośrodek utrzymuje się wyłącznie z darów dobroczyńców.

Największym wyzwaniem jest program odnajdywania rodzin dzieci pod opieką w Domu Nadziei. W tym ogromnym terytorialnie kraju często trzeba pokonywać setki i tysiące kilometrów po drogach i bezdrożach, aby nawiązać kontakt z rodziną dziecka, poznać i zrozumieć problemy, które doprowadziły do ucieczki z domu. Dopiero wtedy można zaplanować interwencje, które doprowadzą do pojednania w rodzinie i powrotu dziecka do domu.

Poniżej wyliczenia kosztów utrzymania jednego dziecka w ośrodku DOM NADZIEI w przeliczeniu na miesiąc i na rok. Obejmują pracę z 232 dziećmi i ich rodzinami. Dane są szacunkowe ze względu na komplementarny charakter działań pomocowych. Na przykład do wydatków na zdrowie nie są wliczone koszta dojazdów do szpitala czy kliniki, ani koszta opiekuna, który jest zatrudniony w ośrodku. Podobnie dla kategorii „łączenia z rodzinami’, nie są wliczone koszta wyżywienia podczas podróży.

Całkowite wydatki za rok 2022 w przeliczeniu na jedno dziecko na miesiąc i na rok wynoszą odpowiednio: 211, 65 PLN (miesięcznie); 2539, 85 PLN (rocznie). Całkowite wydatki za rok 2022 w ośrodku wyniosły prawie 590 000 PLN.